środa, 14 listopada 2012

Kolejny dzień

Moja walka o siebie i przyszłość toczy się tak na prawdę co dzień. Każdego dnia muszę okazać się silnym wojownikiem, który nie łamie się pod codziennymi problemami i kłopotami. Nie ważne, czy wychodzi, czy nie wychodzi. Nie mogę się załamać, bo kto za mnie podejmie tą walkę. Moje Maleństwo ma tylko mnie. Muszę mu zapewnić nie tylko bezpieczeństwo, ale też i zadowoloną, szczęśliwą mamę. Będę taką, gdy będę pewna, że Młody może mieć wszystko co jest mu potrzebne, że nie jesteśmy zależni od innych i możemy sobie dać radę. Zawsze byłam Zosia - Samosia. Dzisiejsza zależność od pomocy innych mnie dobija. Czasem, chce mi się siąść i płakać. Robię to, ale tylko gdy Młody nie widzi albo śpi. Padam ze zmęczenia, oczy mi się same zamykają, ale nie mogę się poddawać. Jutro kolejny dzień walki o lepszą przyszłość dla nas obojga. Musimy tę walkę wygrać, bo lepsze jutro nam się po prostu należy. Zatem do boju! Trzymajcie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz